Cieszę się, że coś się ruszyło. Dawno na zewnątrz nie wypływały żadne informacje na temat tego co dzieje się w Tauron Basket Lidze. Od ostatniej wiadomości, którą było odejście Prezesa Jacka Jakubowskiego do Ekstraklasa S.A., jakby zawodowa koszykówka miała umrzeć, takie wrażenie zacząłem odnosić. Aż tu nagle coś takiego i to z grubej rury Liga Kontraktowa. Zapewne podniosą się głosy za i przeciw. Pojawią się pytania, o szczegóły. W jednym punkcie mowa jest o tym, że awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej, tylko jedna drużyna. Z tego co mi wiadomo, to system stworzony przez PZKosz zakłada awans dwóch drużyn. Jest to pierwsza z niejasności. Nie można zmienić regulaminu w trakcie trwania rozgrywek. Jeżeli ma być tak, że tylko jedna z drużyn awansuje, to o nim będzie decydował dwumecz. Finał I Ligi rozgrywany jest tym systemem. Po co w takim razie rozgrywać fazy Play-off, nie ma sensu. Kolejny absurd, który będzie przerabiany, a przynajmniej ma być to, to że zespoły, które grają w europejskich pucharach będą zwolnione z gry w pierwszej rundzie i od razu zaczną grać w podzielonej lidze na grupy. Będąc mądrym prezesem (zakładam, ze 6, słownie sześciu się znajdzie ) zgłaszam zespól do pucharów, i w zależności od ilości zespołów w lidze, gram dopiero w szóstkach ósemkach czy jak tam zostanie podzielona. Wyobraźmy sobie, że Real, Barcelona lub jeszcze jakiś inny klasowy zespół nie gra w lidze, brakuje mi wyobraźni, nie ma takiej opcji. Piłkarze, których wysiłek jest nieporównywalnie większy, mogą ganiać za piłką 3, 4 razy w tygodniu, i to na poziomie, który jest dalece wyższy od naszego, to my mamy bezsensownymi regulacjami zezwalać na to by zawodowcy nie grali, na polskich parkietach tylko dlatego, że gramy w Europie. Ależ bzdura. Sorry, to coś nie zmierza w stronę zawodowstwa, tylko jeszcze większej amatorki. Gortat, który grał pięćdziesiąt minut w meczu w L.A. wsiadł do samolotu, w Phoenix był o 2.30 nad ranem, położył się pewnie jeszcze jakąś godzinę później i wieczorem musiał się przebrać i grać równie ważny mecz. Na tym trzeba się wzorować, a jak czytam takie bzdury, to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Dobitnie pokazuje mi to, że nie bierze się pod uwagę głosów zawodników, a dobro hm… nie wiem nawet kogo. To teraz napiszę o motywacji. Dla tych co się nie znają, powinni pamiętać, że poprzez zróżnicowanie poziomu rozgrywek, wzrasta się w rozwoju (tu piszę od strony zawodniczej), Inaczej motywuje się zespół, który gra z najlepszym, a inaczej musi się zmotywować zawodnik, z najlepszej ekipy, który gra z najsłabszą ekipą ligi. To jest transakcja wiązana, nic nie jest podzielone. Każdy ma korzyści. Korzyści płynące z biurokratycznych przepisów ni jak się mają w tym przypadku do rozwoju dyscypliny i zawodników. Wręcz wpychają, ją jeszcze w większy dół. Z drugiej jednak strony jest to liga zawodowa, w której zasady są podporządkowane biznesowi. Tylko biznes bez dobrego towaru, który można sprzedać, wcześniej jak później upadnie. W pięknym opakowaniu musi znajdować się jeszcze lepszy produkt. Jak ktoś kupi raz szajs, to nie dość, że nie zapłaci za niego po raz drugi ale jeszcze powie o nim innym. Jedna z zasad sprzedaży mówi „zadowolony klient powie o tym co nabył jednej osobie, niezadowolony opowie dziesięciu” Zadowolony klient to powtarzający się klient, klient, który dokonuje powtórnych zakupów. Warto o tym pamiętać tworząc biznes. Kibic z miasta, w który nie będzie pucharów będzie mógł oglądać swoich podopiecznych częściej na wewnętrznej grze, niż na meczu ligowym, jak zmiany te zostaną zatwierdzone. Jedną ciekawą, a może istotną zmianą byłaby gra MłodejKosz Ligi. Ciekawy projekt, jak z realizacją zobaczymy. Mam nadzieję, że większość zespołów ma już swoje grupy, w których szkoli się przyszłych zawodowców. Nie chce mi się pisać o dzikich kartach, halach, zniżkach. Dodatkowych absurdach dotyczących gry zawodników w Pucharze Polski. Jak to mawia mój Tata „nie mój cyrk, nie moje małpy”. Tylko szkoda, że sport dla ludzi inteligentnych nie jest rozumiany przez ludzi inteligentnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz