Od momentu rozpętania się burzy wokół zespołu, zacząłem zastanawiać się jakie dobre rzeczy wynikną z tego całego bałaganu? Odzew, podejrzewam przeszedł wszelkie oczekiwania. Przez chwilę byliśmy na "ustach koszykarskiej" Polski. Dziś zastanowię się nad korzyściami płynącymi z tej manifestacji, nie tylko na poziomie zespołu, ale całej ligi oraz sportu w ogóle.
Stało się jasne, że zespół pokazał, że ma charakter, nie tylko na boisku,ale również poza nim.Poszczególni zawodnicy zobaczyli, że czasami trzeba sięgnąć po takie rozwiązania, kiedy nie widać możliwości innego.Stali się mocniejsi psychicznie. Uwierzyli, że mogą wyrazić swoje niezadowolenie, nie narażając się na krytykę, z każdej możliwej strony.
Na poziomie organizacji AZS Politechniki Warszawskiej, może nastąpić zmiana jakościowa w organizacji. Lepszy będzie przepływ informacji między poszczególnymi sekcjami, a zarządzającymi. Planowanie finansów będzie oparte na twardych danych. Wydaje się tyle ile się ma i jeszcze coś zostaje. Podpisuje tylko takie kontrakty, na które ma pokrycie w cash -u.
Na poziomie ligi. Przede wszystkim zarządzający powinni zastanowić się nad wprowadzeniem raportowania przez kluby wykonania budżetu. Zamiast wprowadzonych gwarancji, może taka forma usprawni funkcjonowanie klubów i w zdecydowanie lepszym wymiarze będzie to na korzyść ligi. Dlaczego? Liga jako organizująca rozgrywki,musi dbać o swój wizerunek, wgląd w zarządzanie finansami przez ligę pozwoli jej na szybkie reakcje. Załóżmy, że taki klub jak AZS PW, raz w miesiącu raportuje do ligi o przychodach i kosztach. Nagle okazuje się, że koszty funkcjonowania są zdecydowanie większe jak przychody (zapala się żółte światełko). Gwarancje wpłat sponsorskich nie pokrywają się, z założeniami i wzrasta ryzyko niewypłacalności, liga może zareagować natychmiast. To jest biznes, nie ma miejsca na koleżeństwo. Podejrzewam, że stworzenie takiej komórki w organizacji nie byłoby kosztowne. (Może już istnieje, może nie mam informacji o tym. Może kluby muszą to robić. Jak tak jest to egzekwowanie przepisów nie działa. Skupiam się na tym jakby nie było takich narzędzi w PLK.) Daje to lidze możliwość wprowadzenia planu naprawczego w zespole z problemami. Jak można to rozwiązać, wykracza to poza moje kompetencje, zostawiam to głównodowodzącym. Dobre połączenie gwarancji i raportowania może przyczynić się do poprawy jakości na poziomie biznesu. Na poziomie wizerunkowym, sytuacja z poprzedniej niedzieli i S.O.S,nie miałaby prawa zaistnieć, ponieważ liga wiedziałaby co dzieje się w klubach i dużo wcześniej reagowałaby., wprowadzałaby jakieś plany naprawcze.
Koszykówka jako towar, jest na sprzedaż i to jak sprzeda się ten cukierek zależy dosłownie od wszystkich. Od zawodników, przez włodarzy klubowych, właścicieli ligi, kibiców, dziennikarzy,piszących o tym sporcie i telewizji ją pokazującej.
Reprezentujący tą dyscyplinę mogą wpłynąć na sport w ogóle. Dobrze prowadzony biznes to łakomy kąsek dla tych,którzy chcą aby ich portfel spółek powiększył się o jeszcze jedną. Cukierek, którym może się stać koszykówka, może być ładnie zapakowany i dobrze smakować, jednak do tego potrzeba pracy całego środowiska.
Trochę z innej bajki, ale nie chce mi się otwierać nowego posta. Nie wiem jak jest to w innych miastach, ale Warszawa w moim odczuciu to ewenement na skalę Polski. Na terenie Warszawy są dwie hale widowiskowo - sportowe, Torwar i Arena Ursynów. Jakoś to do mnie nie docierało, a może nie chciałem tego usłyszeć, że Klub AZS Politechnika Warszawska musi płacić z góry za wynajęcie Torwaru. Zastanawiające jest to, że dziś raczej płaci się za wykonanie usługi. Zaliczkuje się, lub zadatkuje i dopłaca się do faktury po zakończeniu. Jeżeli wycofuję się z usługi, to albo tracę zadatek lub zaliczka jest zwracana, kwestia dogadania. Dziś Torwar dyktuje warunki, bo nie ma konkurencji na terenie Warszawy i każe sobie, z góry, płacić olbrzymie pieniądze. To działa na szkodę takiej organizacji jak AZS Politechnika Warszawska, gdyż z braku innych możliwości musi korzystać z usług Torwaru. Do tego dochodzi jeszcze to, iż Torwar nie należy do miasta tylko Centralnego Ośrodka Sportu i wszystkie pieniądze zasilają tą jednostkę budżetową. Teraz już rozumiem ideę budowy hali widowiskowo - sportowej dla Warszawy. Przecież wzmacniając konkurencyjność w stolicy można spokojnie zarabiać na wynajmie, jak również pomagać w tworzeniu dobrej jakości sportów halowych w mieście. Może jakieś okoliczności istnieją, które przemawiają za tym by tej hali nie budować, oprócz finansowych oczywiście.