I tak można budować nowe środowisko w koszykówce. Po tym, jak mój wpis skierowany do trenera Pacesasa narobił wiele hałasu. Aż miło było mi czytać wywiad z Tomasem na łamach sport.pl. Cały tekst tutaj. Brawo, tak jak napisałem, intencja jest zawsze dobra, sposób realizacji już nie zawsze. Tym wywiadem uzmysłowiłem jeszcze bardziej, że w świecie, po którym się poruszamy, po drobnej korekcie swoich zachowań, stajemy się kimś zupełnie innym. Gdyby Trener Pacesas wypowiadał się w takim tonie, jak w wywiadzie z Łukaszem Cegliński, mój post zapewne nigdy by nie powstał. Tak dobra, merytoryczna rozmowa o koszykówce, na łamach prasy, nie odbyła się już dawno. Dziękuję zarówno redaktorowi Ceglińskiemu, a przede wszystkim Tomasowi. Dziękuję za to, że wspomniał o tym, że czas uruchomić byłych zawodników do działania na rzecz polskiej koszykówki. Sam taką potrzebę widzę i miałem już okazję rozmawiać z Adamem Wójcikiem na ten temat. Takich ludzi trzeba wykorzystać. Pytanie rodzi się jedno, czy sami będą zainteresowani taką pracą? Wiele jest twarzy, które są pamiętane przez kibiców koszykówki. Dziś ludzie, którzy chodzili na mecze w czasach super prosperity koszykówki, to członkowie rad nadzorczych, wyższa kadra menadżerska, ludzie posiadający własne biznesy. Oni pamiętają wielki basket na Mazowszu, Dolnym i Górnym Śląsku. Od wschodu na zachód, od północy na południe znajdą się ludzie, którzy do dziś pamiętają jak świetnie bawili się na meczach koszykówki. Może czas przypomnieć im o sobie, ale już w innej roli.Roli kreatorów poza boiskowego świata koszykarskiego, mających realny wpływ na wydarzenia i rozwój dyscypliny. Jest Adam, są wspomnieni w artykule Andrzej Pluta, Jacek Krzykała. Są jeszcze Krzysiek Dryja,Piotr Szybilski bardzo mocno związani z Mazowszem i Pruszkowem.Jest też Poseł Maciek Zieliński. Tych twarzy jest bez liku.Wola i chęć działania powinna wyjść od Związku. Jak najbardziej zgadzam się z takim postrzeganiem rozwoju koszykówki. Panowie trenerzy jest Was wielu, którzy uczyliście się fachu u Trenera Urlepa, wyjdźcie naprzeciw oczekiwaniom młodszych kolegów, dzielcie się wiedzą. Jeżeli jesteś jak szklanka, wypełniona po brzegi, wylej z siebie całą jej zawartość, i tak ona w Tobie zostanie, już została zapisana, zrobisz miejsce na nową informację, nową porcję wiedzy, która wypełni Cię znów kiedy się na nią otworzysz. Wejdziesz na wyższy poziom rozwoju. Wspomniani w artykule Trenerzy, bądźcie Liderami dla swoich kolegów. Bądźcie mentorami, tak jak swego czasu Urlep był mentorem dla Was. To można zrobić bez większego problemu. Weźcie pod swoje skrzydła, jednego "żółtodzioba". Po roku, dwóch będziemy mieli przynajmniej 10 nowych młodych trenerów, którzy pójdą w świat i zaczną pracować z młodzieżą. Zdobędą doświadczenie, którego nie ma szans nabycia na AWF- ach. Pewnie, że wyniki nie zmienią się dziś, czy jutro. Zaniedbania sięgają już ponad 10 lat. Początek końca prosperity na koszykówkę to lata 1999/2000. Wtedy zaczęła koszykówka swój marsz w dół. Także czas do Igrzysk w Brazylii, trzeba wykorzystać na przemeblowanie, zmianę w mentalności, o której wspomina Trener Pacesas. Do naprawienia jest wiele. Czy są ludzie, którzy wezmą odpowiedzialność za ścieżkę rozwoju koszykówki? Teraz przyszedł czas na grę innego rodzaju, choć jej sens jest taki sam, jak zawsze trzeba chcieć wygrać. Dziś Ci ludzie, którzy popularność przynieśli przez parkiet, mogą zrobić to samo stając się współtwórcami nowej ery medialnych działaczy sportowych, którzy na nowo rozpropagują popularność koszykówki.
Pozdrawiam Leszek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz